Tym razem połączyłam radosne barwy błękitu i pomarańczy i lekko złamałam popielem, a wyszła z tego całkiem przyjemna kolia, która bardzo ładnie układa sie na szyi.
Pompony, koraliki, trochę haftu koralikowego i wygodne wiązanie z tyłu i tak wygląda "BIBA".
Jesteś cudowna,kocham Cię
OdpowiedzUsuńJa też Cie kocham, Bogusiu!Mam najwspanielszego Męża na ziemi <3
UsuńAniu zdrowia dla mamy. Naszyjnik jest rewelacyjny
OdpowiedzUsuńDziękuje, Edytko, pozdrawiam gorąco!
UsuńJak byłam młodsza nosiłam taką indiańską biżuterię! Ta jest piękna!
OdpowiedzUsuńKarolina, bardzo sie cieszę, że Ci sie podoba. Ściskam i pozdrawiam!
UsuńAniulka Moja Ty Kochana ! Kolejne cudo stworzyłaś , jestem pełna podziwu i brakuje mi już słów by opisać jak bardzo podobają mi się Twoje wyroby. Jesteś mistrzynią i jesteś najlepsza w tym. Kocham Twoją biżuterię. Jest cudowna a Ty niesamowita ! Buziaczki Kochana p.s Mam nadzieję, ze wszystko dobrze z Mamusią :*
OdpowiedzUsuńSzymciu, dziekuję bardzo za Twoje słowa, rzadkoi zaglądam, bo prowadzę obecnie dwa domy i ledwo znajduję czas na pracę. Mama wraca z sanatorium pod koniec tygodnia i dalej będę bardzo zajęta (obecnie opiekuję się tatą :))
UsuńMam nadzieję, że szybko będzie wracała do sił, a ja zaszaleję na blogu :)
Całuski wielkie i jeszcze raz bardzo dziękuję!!!!